Harry wrócił z łazienki, a ja siedziałam dalej przy biurku. Podszedł do mnie, rzucił na łóżko i zatkał mi buzię. Przestraszyłam się. Nie wiedziałam o co chodzi. Chciałam na niego krzyknąć, ale nie umiałam. Zaczął podnosić "moją" koszulę. Wyrwałam się. Zaczęłam uciekać, lecz ten pobiegł za mną. Złapał mnie przy chodniku. Czułam jak powoli tracę przytomność. Obraz stawał się wielką zamazaną plamą, aż w końcu nie widziałam już nic. Zemdlałam. Nie wiem co przez ten czas ze mną robił.
Obudziłam się w jakimś ciemnym, wilgotnym pomieszczeniu. Leżałam na podłodze z betonu. Strasznie bolały mnie głowa i plecy. Było mi również bardzo zimno. Nie dziwię się. Miałam na sobie tylko spodenki i koszulę Harry'ego. Zastanawiałam się gdzie jestem. Wtem usłyszałam kroki idące w moją stronę. Wysoka postać zapaliła światło. Zobaczyłam jej twarz. To był Nate! Wiedziałam, że kiedyś mnie dorwie, ale nie spodziewałam się, że teraz. Nie spodziewałam się właściwie niczego. Wciąż było mi słabo i ledwo kontaktowałam. Podszedł do mnie, zza pleców wyjął jedną rękę. Trzymał w niej jej nóż.
-To jest Twój koniec! Jakieś ostatnie życzenie?-zapytał drwiącym głosem.
-Wypuść mnie, psycholu!-wydusiłam przez płacz.
-Zapłacisz za wszystko, Scarlett!
Powtarzał cały czas moje imie. Nie wiedziałam o co chodzi. Zbliżył nóż do mojej szyi.
Krzyknęłam głośno "NIE'.
Zerwałam się. To był sen. Z którego Harry chciał mnie wybudzić krzycząc moje imię.
-Wszystko w porządku?-zapytał zdziwiony.
-Mmm... tak. Miałam zły sen.-odpowiedziałam wycierając łzy.
Wcale nie wstałam wtedy z tego łóżka. Patrząc w sufit po prostu zasnęłam.
-Oj, nie bój się. Jesteś bezpieczna.-po wypowiedzeniu tych słów przytulił mnie.
Boże, chciałam aby ta chwila trwała wiecznie. Mimo tego, iż wciąż byłam przestraszona, cieszyłam się. Nie potrafię dokładnie opisać tego uczucia.
W końcu musieliśmy się od siebie oderwać. Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na zegarek w telefonie. Była godzina 02:00. Długo spałam.
Ten facet prześladuje mnie nawet w snach. Położyłam się z powrotem i zasnęłam. Nie pamiętam co śniło mi się tym razem.
Rano obudziłam się dosyć wcześnie. O 07:30. Wstałam, spojrzałam na przyjaciela. Jak słodko spał. Uśmiechnęłam się sama do siebie i podeszłam do torby z wczorajszymi ciuchami. Wzięłam je i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Nie było aż tak źle. Zmywałam wieczorem makijaż, więc nie miałam go rano na całej twarzy. Włosy miałam rozpuszczone. Pewnie gumkę zgubiłam przez sen. Nie chciałam jej szukać i przerywać Harry'emu snu. Zrobiłam to co zawsze rano. Przebrałam się, wypłukałam zęby zimną wodą, ponieważ nie miałam szczoteczki ani pasty. Włosy przeczesałam palcami i wyszłam z pomieszczenia. Wróciłam do pokoju, złożone ciuchy Harry'ego położyłam na biurku i wyszłam. Słyszałam jak ktoś krząta się po kuchni. Od razu pomyślałam o Niall'u. Jak zwykle miałam rację. Robił sobie naleśniki biegając z miejsca na miejsce, śpiewając przy tym. Nie zauważył mnie. Nalałam sobie do kubka herbaty i usiadłam przy stole. Patrzyłam na niego śmiejąc się, a on nawet tego nie zauważył.
-Emm... Niall?-musiałam mu wreszcie uświadomić, że jestem tu od paru minut i nabijam się z niego.
Myślałam, że zrobi mu się głupio czy coś, myliłam się. Wzruszył ramionami powiedział "dzień dobry" i wrócił do "zajęcia". Gdy już skończył robić sobie śniadanie podał mi talerz ze stertą naleśników, a sam usiadł naprzeciwko z jeszcze większą ilością jedzenia.
-Wiesz, bardzo Ci dziękuję. Myślisz, że to wszystko zjem?-zaśmiałam się.
-No, a nie? Przecież tym nie da się najeść. Nawet to co ja mam na talerzu to jest nic.
-Yyy...-nie wiedziałam co powiedzieć.-Too... smacznego!-wzięłam naleśnika do ręki, po czym ugryzłam kawałek.
-Dziękuję. A Ty serio wszystkiego nie zjesz?
Spojrzałam na talerz, przewróciłam oczami i podsunęłam żarłokowi swoją porcję.
-Masz.-chciałam być poważna, lecz i tak widać było, że powstrzymywałam uśmiech, który próbował pojawić się na mojej twarzy.
-Dzięki!
-Spoko. A gdzie reszta?
-Śpią.
-Śpią? Podobno to Ty śpisz najdłużej...
-No tak. Ale budzę się wcześnie aby zrobić sobie śniadanie. Następnie kładę się spać i śpię do południa. A potem znowu jem...
Odpowiedziałam jedynie śmiechem i wstałam od stołu.
-Pójdę zobaczyć czy Harry już się obudził.
-Haha! Dobre.-zakpił.
Uśmiechnęłam się i odeszłam. Idąc do pokoju Harry'ego zgubiłam się i otworzyłam drzwi sypialni Zayn'a. Stał na balkonie z papierosem, lecz gdy usłyszał dźwięk otwieranych drzwi, wyrzucił go i wszedł do środka.
-Przepraszam... ja... zabłądziłam.-zatkało mnie. Nie wiedziałam, że on pali.
-Nic się nie stało. Wejdziesz?-uśmiechnął się.
Niepewnie weszłam do środka, zamknęłam drzwi i usiadłam na dużym, miękkim łóżku.
-Ty palisz?-zapytałam.
-Tak... Ale nie mów nikomu. Staram się to rzucić, ale nie mogę. Uzależniłem się od tego. To jest jak...
-Nałóg?-nie dałam mu dokończyć.
-Tak. To jest nałóg.
-Musisz z tym skończyć, Zayn. Raz na zawsze.
-To nie takie łatwe.
-Postaraj się, a na pewno się uda.
Nic nie odpowiedział, tylko wyszedł na balkon z kolejnym papierosem. Moje słowa zostały rzucone na wiatr. Często tak się zdarza. Odpalił i mocno wciągnął dym do płuc, po czym wypuścił i zapytał.
-Chcesz?
-Ja mam 17 lat. To nielegalne. Z resztą nie zamierzam skończyć tak jak Ty.
-Jak chcesz.-powiedział obojętnie i znów zaciągną się papierosem.
Nagle coś się we mnie odezwało. Jakiś głos mówiący mi co mam robić. Nigdy tego nie próbowałam. Wiedziałam, że nadarzy się jeszcze wiele okazji, ale musiałam. Nie wiem czemu, ale musiałam.
-Zayn...
Jak możesz trzymać mnie w takim napięciu?! Aniu, jak?! Świetne <3 Mordka mi się ucieszyła jak zobaczyłam nowy rozdział. Haha nieważne która godzina nowy rozdział jak jest to czytać trzeba ;p
OdpowiedzUsuńJeszcze raz, świetny! <3
Świetne! Musiałaś tak zakończyć? No błaaagaaam! xD Czekam na kolejny :3
OdpowiedzUsuńjejku musiałaś skończyć teraz ;cc ?
OdpowiedzUsuńumieram teraz z ciekawości ;cc
ale jak zwykle rozdział boski <3
czekam na nn :)
iwanttodieforonedirection.blogspot.com
Hej!
OdpowiedzUsuńRazem z Rainbow nominowałyśmy twoje dwa blogi do Versatile Blogger Award. :)
Więcej informacji http://kiziaigieniaprzedstawiaja.blogspot.com/